Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Cenzurka dla Piechocińskiego

Treść

Zdjęcie: M.Borawski/ Nasz Dziennik

Rada Naczelna PSL oceni za miesiąc prezesa Stronnictwa Janusza Piechocińskiego. Od wyniku głosowania zależy to, czy Piechociński zachowa stanowisko.

Głosowanie nad wotum zaufania dla prezesa Piechocińskiego miało się odbyć – jak zapowiadali wcześniej ludowcy – na sobotnim posiedzeniu rady. Na tym spotkaniu szef PSL przedstawił sprawozdanie ze swojego urzędowania (Piechociński został prezesem Stronnictwa 18 listopada 2012 r.), a jego najważniejszym elementem były majowe wybory do Parlamentu Europejskiego. Ale głosowanie nad sprawozdaniem zostało przełożone na kolejne posiedzenie rady, które odbędzie się za miesiąc. Wtedy każda z osób zasiadających w najważniejszym organie statutowym PSL (rada kieruje partią w okresie między zjazdami) będzie odpowiadać na pytanie: „Jak oceniasz pracę Janusza Piechocińskiego od 18 listopada 2012 r. do wyborów europejskich: pozytywnie, negatywnie, nie mam zdania”. Głosowanie będzie tajne i jeśli prezes nie uzyska poparcia większości, poda się do dymisji.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Janusz Piechociński raczej zachowa stanowisko. Przede wszystkim dlatego, że ludowcy dobrze wypadli w wyborach do PE, gdyż zdobyli prawie 7 proc. głosów i zachowali 4 mandaty. Z drugiej strony część działaczy wypomina prezesowi, że obiecywał w trakcie kampanii przed wyborami na szefa PSL, że poparcie społeczne dla ludowców przekroczy, i to znacznie, 10 procent.

Z tych akurat zamierzeń nic nie wyszło. Ponadto w Stronnictwie rozpoczęły się już przygotowania do wyborów samorządowych, które odbędą się na jesieni i są dla PSL nawet ważniejsze od eurowyborów, i z tego powodu też nie ma klimatu do większych rozliczeń w partii. Z tych samych powodów wotum zaufania powinni też otrzymać od rady członkowie Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL.

O wiele większe emocje wśród ludowców wzbudza sprawa dopłat bezpośrednich dla rolników – także za miesiąc rada ogłosi swoje stanowisko w tej materii. W przyszłym roku dopłaty mają zostać znacząco zmienione, a projekty, jakie przedstawił minister rolnictwa Marek Sawicki, nie podobają się wielu działaczom. Do czasu kolejnego posiedzenia członkowie rady mają przeprowadzić konsultacje społeczne na ten temat, a potem będą głosować nad propozycją, jaką minister Sawicki przedstawi rządowi.

Marek Sawicki uważa, że dzięki dopłatom powinny być bardziej wspierane gospodarstwa rodzinne, które są rozwojowe, a więc albo już są towarowe, albo mają szanse na wzmocnienie swojej pozycji na rynku. Tacy rolnicy dostawać by mogli wyższe dopłaty (w przeliczeniu na 1 ha gruntów rolnych) niż właściciele małych, socjalnych gospodarstw. Ci drudzy – dzięki z kolei dodatkowym dotacjom z innej puli funduszy – mieliby być zachęcani do sprzedaży ziemi i odchodzenia z rolnictwa.

Mniejsze dopłaty mieliby też otrzymywać właściciele największych gospodarstw, już od dawna w pełni towarowych. Jednak wielu ludowców obawia się, że to, co będzie dobre dla gospodarki rolnej, może okazać się bardzo złe dla PSL, bo spowoduje utratę dużej części głosów wśród mieszkańców wsi – właścicieli małych gospodarstw i członków ich rodzin.

Krzysztof Losz
Nasz Dziennik, 16 czerwca 2014

Autor: mj