Łączka w rękach Szczurka
Treść
Zdjęcie: Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik
Resort finansów analizuje wniosek IPN, który umożliwi uruchomienie rezerwy budżetowej z przeznaczeniem na identyfikację odnalezionych szczątków ofiar zbrodni komunistycznych m.in. na warszawskiej Łączce.
Wywalczona z wielkim trudem rezerwa miliona złotych, która miała trafić przez IPN do Pomorskiego Uniwersytetu Medyczne- go na badania genetyczne odnalezionych szczątków Żołnierzy Wyklętych, nie może zostać uruchomiona.
– Spotkaliśmy się ze stanowczym stanowiskiem Ministerstwa Finansów, że w obecnym stanie prawnym nie jest możliwe w ogóle uruchomienie tej rezerwy celowej i przekazanie środków do Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego – mówił niedawno posłom prezes Instytutu Łukasz Kamiński.
Udało się jednak wypracować pewną formułę, która może wreszcie umożliwić uruchomienie tych środków.
Udało nam się uzgodnić z Ministerstwem Finansów taką procedurę, która byłaby do zaakceptowania – powiedział Kamiński. Jednak nie jest to nic pewnego, ponieważ – jak poinformowało nas ministerstwo – urzędnicy muszą dopiero ocenić wniosek Instytutu. – Wniosek jest w trakcie analizy – zaznacza Wydział Obsługi Medialnej Biura Ministra Finansów.
Instytut wystąpił o zmianę celu przeznaczenia środków z rezerwy. Zgodnie z poprawką z ubiegłego roku jest on zapisany jako „badania identyfikacyjne – genetyczne DNA – odnalezionych w wyniku prac archeologicznych szczątków ofiar totalitaryzmów ze wskazaniem Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie”. Co właśnie stanowi dla urzędników nierozwiązywalny problem.
Dlatego IPN chce uruchomić środki w mniejszej wysokości – 650 tys. zł – na „prowadzenie śledztw dotyczących zbrodni komunistycznych, w tym m.in. badania identyfikacyjne – genetyczne szczątków ofiar totalitaryzmu podjętych przez prokuratorów Instytutu Pamięci Narodowej”.
Przypomnijmy, że w wielu pionach śledczych oddziałów IPN toczą się śledztwa dotyczące zbrodni komunistycznych, w których zakresie leżą sprawy tajnych pochówków Żołnierzy Wyklętych. Ponadto, gdy ekipa prof. Krzysztofa Szwagrzyka, który kieruje samodzielnym Wydziałem Poszukiwań, odnajdzie szczątki wskazujące na ofiary represji komunistycznych, zawsze wkracza tam pion śledczy IPN i prowadzi dochodzenie. Procedura śledcza przewiduje zlecanie biegłym identyfikacji odnalezionych szczątków i na ten cel trafiałyby środki z rezerwy.
Dotychczas, gdy występował o te środki rektor PUM, w oparciu o zapis ustawy budżetowej i o porozumienie o współpracy zawarte między IPN oraz Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, było to negatywnie rozpatrywane.
To właśnie PUM w ramach powstałej na mocy porozumienia Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów prowadzi specjalistyczne badania identyfikacyjne odnalezionych szczątków.
Rektor tej uczelni prof. Andrzej Ciechanowicz mówił niedawno, iż uruchomienie rezerwy umożliwiłoby zakup m.in. specjalistycznego oprogramowania pozwalającego na porównanie z profilami genetycznymi odnalezionych ofiar materiału DNA pochodzącego od ich dalekich krewnych.
Do tej pory udało się zidentyfikować 28 osób z powązkowskiej Łączki, a w najbliższym czasie mają być podane nazwiska kolejnych kilkanastu osób. Ale wobec dwustu szczątków wydobytych na Powązkach jest to nadal niewiele. Opinia publiczna czeka na ustalenie tożsamości rotmistrza Witolda Pileckiego czy gen. Augusta Fieldorfa „Nila”. Szwagrzyk zaznacza, że szczątki Pileckiego mogą być wśród tych już odnalezionych i wydobytych z kwatery na Łączce, ale to jeszcze nie zostało stuprocentowo potwierdzone.
Blokowanie uruchomienia rezerwy zdecydowanie krytykuje opozycja. – Wszystkie twierdzenia o takich czy innych trudnościach uniemożliwiających wykorzystanie tych pieniędzy traktuję jako niewiarygodne. Trudno sobie wyobrazić, żeby kompetentni urzędnicy nie potrafili zagospodarować miliona złotych, który dawno został przyznany na potrzeby związane z identyfikacją pomordowanych –podkreśla poseł Stanisław Pięta (PiS), przewodniczący Parlamentarnego Zespołu Tradycji i Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
– Wszelkie problemy stanowią obstrukcję i obliczone są na uzyskanie efektu politycznego, czyli maksymalne wyciszenie i opóźnienie działań ekipy prof. Krzysztofa Szwagrzyka. W mojej ocenie, w interesie rządzącego obecnie układu nie leży podnoszenie tych zagadnień historycznych. Spowodowane jest to potrzebą PO zagospodarowania pokomunistycznego, poubeckiego elektoratu i temu m.in. służy hołubienie Zygmunta Baumana czy uroczysty, z honorami wojskowymi pogrzeb gen. Jaruzelskiego. Taka jest realna polityka Platformy, natomiast ekshumacje Żołnierzy Wyklętych są PO bardzo nie na rękę – ocenia poseł.
Prezes IPN Łukasz Kamiński apelował do posłów o poparcie budżetu IPN na przyszły rok, który powinien obejmować całość wydatków związanych z pracami ekshumacyjnymi, administracyjnymi i identyfikacyjnymi.
Badacze cały czas apelują do bliskich ofiar o dalsze przekazywanie materiału genetycznego. –Jak nie będziemy mieli materiału porównawczego, to nie będziemy w stanie zidentyfikować, mimo postępu nauki, ofiar – wyjaśnia prof. Andrzej Ciechanowicz.
Zenon BaranowskiNasz Dziennik, 24 września 2014
Autor: mj