Nocne dodatki dla lekarzy
Treść
W dwóch radomskich szpitalach: miejskim i wojewódzkim, już za kilka dni może zabraknąć na niektórych oddziałach lekarzy. To efekt tego, że medycy wyczerpali już limit czasu pracy na trzy miesiące, a nie podpisali jeszcze zgody na pracę w nadgodzinach. Dyrektorzy proponują im dodatki za pracę w nocy, ale nie wiadomo, czy to wystarczy do przekonania lekarzy, by podjęli dłuższą pracę. Problem dotyczy zarówno Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego, jak i Radomskiego Szpitala Specjalistycznego. Okazuje się, że choć nie mamy jeszcze nawet połowy marca, to medycy na wielu oddziałach wypracowali już trzymiesięczną normę pracy. Zgodnie z kodeksem pracy nie powinni więc przychodzić do szpitala do końca miesiąca, chyba że podpiszą klauzulę opt-out, godząc się dobrowolnie na wydłużenie czasu pracy nawet o połowę. Ale lekarze w zdecydowanej większości nie chcą podpisywać klauzuli, bo są niezadowoleni z wysokości stawek, jakie proponują im dyrektorzy. Szefowie placówek próbują ratować sytuację i zaproponowali medykom specjalne dodatki za pracę w nocy. Luiza Staszewska, dyrektor szpitala wojewódzkiego, poinformowała, że zaproponowała lekarzom dodatek w wysokości prawie 38 złotych. Lekarzy taka stawka nie zadowala. Jeśli porozumienia nie uda się osiągnąć, wtedy na niektórych oddziałach zabraknie lekarzy. Już jutro w szpitalu wojewódzkim może być problem z obsadą dyżurów chirurgicznych, w kolejnych dniach taka sytuacja może pojawić się na innych oddziałach, takich jak onkologiczny i kardiologiczny. W tej sytuacji pacjentów trzeba będzie ewakuować do innych szpitali w regionie mazowieckim. W szpitalu miejskim także najtrudniejsza sytuacja jest na oddziale chirurgicznym i z obsadą dyżurów anestezjologów. KL "Nasz Dziennik" 2008-03-11
Autor: wa