Powtórka albo rewanż
Treść
Dwa lata temu, w finale Euro 2008, grająca pasjonująco Hiszpania pokonała Niemców, zdobywając pierwszy, historyczny tytuł. Dziś w Durbanie obie drużyny zmierzą się w półfinale mistrzostw świata. Podczas rozgrywek więcej ciepłych słów i pochwał zbierają na razie podopieczni Joachima Loewa. Czy uda im się rewanż, czy może Hiszpanie spełnią wreszcie swoje marzenia i zagrają o złoto mundialu?
4:0 z Australią, 4:1 z Anglią i 4:0 z Argentyną - te wyniki na każdym wywarły wrażenie. Nikt już nie pamięta o wpadce z Serbami (0:1), bo niemiecka drużyna w RPA zachwyca. Jak żaden inny zespół łączy widowiskowość z zabójczą skutecznością. Zawodnicy strzelają wiele bramek, grają ofensywnie, choć dysponują składem zaskakująco młodym i niedoświadczonym. Loew wiedział jednak, co robi. Na mundialu odkrył nowe gwiazdy, m.in. Thomasa Muellera i Mesuta Ozila. Ten pierwszy, z powodu nadmiaru żółtych kartek dziś nie zagra. - Moim zdaniem, w meczu z Argentyną został ukarany niesłusznie, ale już tego nie zmienimy. Jego nieobecność będzie ogromnym osłabieniem - przyznał selekcjoner. - Przed nami dwa mecze, wszystko jest w naszych rękach. Możemy zostać mistrzami świata - dodał. Muellera zastąpi Cacau lub Piotrem Trochowskim.
Dwa lata temu Niemcy byli w cieniu Hiszpanów. W finale Euro nie mieli szans, przegrali bezdyskusyjnie, choć tylko 0:1. Jedyną bramkę strzelił wówczas Fernando Torres, którego dziś może zabraknąć w podstawowym składzie. Napastnik Liverpoolu jest daleko od normalnej dyspozycji i trener Vicente del Bosque zastanawia się, czy nie posadzić go na ławce. - Wciąż absorbuje rywali, wciąż jest groźny, ale ma problemy ze zdobywaniem bramek - tłumaczy selekcjoner. Takie kłopoty omijają za to Davida Villę, najlepszego dotychczas strzelca turnieju. W RPA trafił już pięciokrotnie i ma szansę zostać drugim w historii królem strzelców mistrzostw Europy i świata. Sztuka ta udała się jedynie Niemcowi Gerdowi Muellerowi. Hiszpanie jeszcze nigdy nie zdobyli Pucharu Świata, ba, nie stali nawet na podium mundialu. Teraz są zdeterminowani, bo czują, że otwiera się przed nimi dziejowa szansa. - Nie przyjechaliśmy do Afryki, by zagrać w półfinale. Naszym celem jest tytuł, dlatego mecz z Niemcami będzie najważniejszym pojedynkiem w historii hiszpańskiej piłki. Ważniejszym od finału Euro - powiedział Iker Casillas. Del Bosque szanuje rywali, ale wierzy w sukces. - Niemcy zrobili ogromny postęp w ciągu dwóch lat, jeśli jednak zagramy to, co potrafimy, powinniśmy ich pokonać - przyznał.
Hiszpania ma w składzie więcej gwiazd. - Ale Argentyna i Anglia też miały. Wygraliśmy z nimi dzięki zespołowości - przypomniał Miroslav Klose. Niemcy w RPA zbierali, zasłużenie, więcej pochwał niż mistrzowie Europy, którzy na miarę oczekiwań grali tylko momentami. - Ale dzięki temu najlepszy występ dopiero przed nami - zaznaczył Torres. Kto zatem okaże się dziś lepszy?
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2010-07-07
Autor: jc